Jak
wiecie jestem zwolennikiem zdrowego odżywiania i co za tym idzie
również zdrowego tracenia na wadze w przypadku, gdy pojawia się
kilka nadprogramowych kilogramów (mam na myśli dietę Montignac,
którą opisywałam W TYM ARTYKULE).
Jednak
zdarza się, że przychodzi taki czas, gdy nagle wychodzi słońce i
uświadamiamy sobie, że trzeba szybko zmienić opony z zimowych na
letnie. Wiele osób wtedy kombinuje jak szybko zgubić kilka
nadprogramowych kg.
Z
pomocą w takim przypadku przychodzi dieta 1000 kalorii. Jest to
dieta, którą polecam raczej osobom szczuplejszym, chcącym zgubić
do 5 kilogramów, gdyż jej dłuższe stosowanie pomimo
odpowiednio dobranych składników energetycznych, może mimo
wszystko prowadzić do niedoborów i osłabienia organizmu.
Jest
to dieta ograniczająca znacznie spożycie kalorii i wymagająca
skrupulatnego ich obliczania każdego dnia.
Samo
zgubienie kilogramów w przypadku takiej diety nie jest problemem.
Wyczynem godnym podziwu jest natomiast rozsądne wyjście z diety
tak, by nadprogramowe kilogramy nie wróciły w postaci jojo z
dodatkowym nadbagażem. Wiąże się to na pewno z bardzo dużą
cierpliwością i samozaparciem.
Zanim
przystąpisz do diety musisz uświadomić sobie jedną ważną rzecz:
JEŚLI
PO ZAKOŃCZENIU DIETY NIE BĘDZIESZ WYCHODZIĆ Z NIEJ Z GŁOWĄ,
WSZYSTKIE KILOGRAMY Z DODATKOWYM NADBAGAŻEM WRÓCĄ DO CIEBIE
SZYBCIEJ NIŻ JE STRACIŁAŚ.
Dlatego
zastosuj się do wszystkich poniższych wskazówek i trzymaj się
ściśle tych zasad w momencie zakończenia diety - wtedy dopiero
rozpocznie się Twoja przygoda z obliczeniami, kaloriami i zrozumiesz
czym tak naprawdę jest dieta redukcyjna.
Sztuką
nie jest schudnąć, ale utrzymać wagę po zakończonej diecie,
dlatego musimy wychodzić z niej stopniowo, w taki sposób, by nasz
organizm nie miał powodów by robić zapasy na kolejne "chude
dni".
Wychodzenie
z diety zazwyczaj trwa dłużej niż ona sama (w przypadku gdy chcemy
zgubić tylko kilka kg), jednak gwarantuje utrzymanie zgrabnej
sylwetki bez powrotu nadbagażu, który dźwigałaś na sobie każdego
dnia. Jeśli pozwolisz sobie w tym momencie na wybryki, czekaj na
powrót dawnej wagi – całe Twoje cierpienie obkupione liczeniem
kalorii i odmawianiem sobie przyjemności, pójdzie na marne w ciągu
paru dni.
Co
daje nam dieta 1000 kalorii?
Na
pewno pomaga nam uświadomić sobie jak wiele błędów popełnialiśmy
podczas odżywiania i co było przyczyną dodatkowych kilogramów.
Wszystkie
tabele kaloryczne, które będziesz studiować, wypracują w Tobie
nawyk obliczania kalorii w głowie oraz spowodują, że będziesz
szukała mniej kalorycznych zamienników bardzo kalorycznych
produktów - np. białego pieczywa, które daje nam minimum wartości
odżywczych, za to ogromną ilość kalorii - a po kilku miesiącach
dodatkową nadwagę nie do opanowania. Czy wiesz, że jedna bułka z
mąki pszennej mieści w sobie ok 300 kalorii?
To
właśnie ta dieta uświadamia nam, że również zdrowe jedzenie ma
kalorie - jedna garść orzechów laskowych mieści w sobie ok. 350
kalorii - oznacza to, że pokrywa całe zapotrzebowanie kaloryczne
np. na obiad w czasie naszej diety. Jednak zdecydowanie nie
zaspokoimy tą garstką apetytu na kilka godzin, a wielce
prawdopodobne jest, że po godzinie zaczniemy przymierać z głodu i
sięgniemy po kolejne kaloryczne zapychacze.
ZASADY:
Dieta
1.000 kalorii składa się na 5 posiłków w ciągu dnia, gdzie każdy
z nich ma ściśle określoną wartość energetyczną.
Posiłki
najlepiej jest spożywać w określonych godzinach, dzięki czemu
unikniemy napadów głodu spowodowanych długimi odstępami czasowymi
między nimi – takie przerwy powinny trwać ok 3-4-ech godzin.
I
ŚNIADANIE: (między 6:00 a 10:00)
Powinno
pokrywać 25% dziennego zapotrzebowania na kalorie, więc w przypadku
naszej diety powinno składać się w całości na 250 kalorii.
Powinno
zawierać głównie białka i dużą ilość węglowodanów
złożonych - jednak nie powinno być zbyt słodkie. Pierwsze
śniadanie powinno być najbardziej wartościowym posiłkiem w ciągu
dnia.
II
ŚNIADANIE: (ok 11:00)
Powinno
być skomponowane częściowo z białka, węglowodanów i zdrowych
tłuszczy oraz mieścić się w granicach 100 kalorii.
OBIAD:
(między 12:00-14:00)
Zdrowy
obiad musi składać się przede wszystkim z białka, dużej ilości
warzyw (np. surówek) i ew. małej ilości tłuszczu. Pokrywa on
największy procent dziennego zapotrzebowania na kcal - tj. 350
kalorii.
PODWIECZOREK:
(ok godziny 17:00)
Podwieczorek,
czy inaczej - przekąska. Powinna mieścić się w granicach 100
kalorii. Możemy pozwolić sobie na małe szaleństwo, choć
niewskazane jest spożywanie węglowodanów w godzinach wieczornych,
gdyż nasz organizm przechodzi w stan spoczynku i nie jest mu
potrzebne tak duże źródło energii w tym czasie. Podobnie jest z
kolacją.
KOLACJA:
(między 17:00-19:00)
Kolacja
musi być przede wszystkim lekkostrawna i składać się z dużej
ilości warzyw, białka i jak najmniejszej ilości węglowodanów - najlepiej zerowej.
Pokrywa zapotrzebowanie na 200 kalorii.
Przygotuj
swoje menu na kilka dni do przodu.
Pomaga
to skrupulatnie się go trzymać, unikając podjadania.
Jeśli
wiesz, co jutro musisz przygotować na śniadanie, nie staniesz rano
przed otwartą lodówką, zastanawiając się co możesz zjeść i
sięgając przy okazji po najbardziej kuszący produkt - jak już
zapewne wiesz, głód nie jest dobrym doradcą i możesz sięgnąć
nie po to, co powinnaś była zjeść.
Dietę
1.000 kalorii można połączyć z LEKKIM wysiłkiem
fizycznym by osiągnąć zadowalające efekty.
Dlaczego
piszę "z lekkim"? Ponieważ podstawowe zapotrzebowanie
naszego organizmu na kalorie jest znacznie większe - tracimy energię
właściwie wszędzie - w czasie snu, sprzątania, jedzenia,
oddychania, tracimy ją również w czasie chodzenia, seksu, itd.
Tracimy ją przez cały dzień. Im więcej jej tracimy, tym większe
mamy zapotrzebowanie na jedzenie (czyli dodatkowe paliwo dla
organizmu).
Tak,
wiem wiem, że będziesz palić się do ćwiczeń, ale postaraj się
ograniczyć sport do góra godziny dziennie, jeśli chcesz
funkcjonować w tym czasie jak człowiek - nie jak zombie.
Najlepiej wybierać ćwiczenia siłowe, które pomogą utrzymać skórę w dobrej kondycji bez utraty jędrności.
Najlepiej wybierać ćwiczenia siłowe, które pomogą utrzymać skórę w dobrej kondycji bez utraty jędrności.
Niezbędna
jest dokładna waga kuchenna.
W
czasie tej diety liczy się każdy gram. Dodatkowe 50 gram bardziej
kalorycznego produktu w ciągu dnia zmniejsza skuteczność diety.
Pij
dużo wody.
Najlepiej
by była to woda mineralna, bogata w składniki mineralne, które w
czasie tak restrykcyjnej diety są nam potrzebne bardziej niż
zwykle.
Polecam
w tym wypadku wysokozmineralizowaną „Muszyniankę”.
W
czasie picia wody nie chodzi o to, by wypić ją jednym haustem,
wmuszając w siebie (co jest nawet bardzo niebezpieczne dla organizmu
– dlaczego? Dowiesz się TUTAJ),
ale o to, by popijać ją po trochu w ciągu dnia – dzięki temu
organizm jest prawidłowo nawodniony.
W
czasie diet niskokalorycznych warto wypijać co najmniej 2 litry
wody, gdyż organizm w błyskawicznym tempie ją wydala, zwłaszcza w
pierwszych dniach, gdy przetwarza jej najwięcej.
Duże
ilości wody są potrzebne również dlatego, że w czasie takiej
diety spożywamy dużo białek (które zdecydowanie sycą nas na
dłużej), a to sprawia, że organizm po ich przetworzeniu produkuje
mocznik, kwas mlekowy i moczowy, którego nadmiar musimy z organizmu
wypłukać, gdyż jest dla nas szkodliwy.
Odżywiaj
się tak, by uwzględnić w swojej diecie białka, węglowodany,
tłuszcze i witaminy.
Jeśli
zamiast odpowiednio zbilansowanego śniadania zjesz pół bułki
pszennej, nie dostarczysz sobie potrzebnych wartości odżywczych, a
Twój organizm przez cały dzień będzie szukał ich w słodkościach
i kalorycznych przekąskach, którym nie będziesz potrafiła się
oprzeć.
Białka
są najbardziej sycące z całej wymienionej w nagłówku grupy.
Powinny pokrywać co najmniej 15% naszego dziennego zapotrzebowania
na składniki odżywcze, jednak nie wszystkie produkty zawierające
białko są tak samo sycące.
Dla
przykładu – możesz zjeść 270g jogurtu naturalnego 0% (120 kcal)
lub 100g piersi z kurczaka bez skóry (120 kcal), jednak po jogurcie
szybko staniesz się głodna, gdyż podana porcja zawiera jedynie
11,88g białka – dla porównania 100g piersi zawiera go aż 21,8g,
czyli prawie 2 razy więcej.
Warto
wybierać także chude ryby, czy soję (ma ona co prawda dużą ilość
kalorii, ale za to największą ilość białka ze wszystkich
produktów białkowych – ok 35g białka na 100g).
Przejrzyj
tabele produktów wysokobiałkowych – to zagwarantuje Ci
zmniejszenie apetytu w czasie diety. Dodatkowo białka wspomagają
znacznie proces odchudzania, gdyż organizm pochłania więcej
zapasowej energii (tkanki tłuszczowej) na ich przetworzenie.
Węglowodany
są niezbędne, ponieważ jest to paliwo dla organizmu. Jeśli z
nich zrezygnujesz staniesz się ospała, nie będziesz miała na nic
energii i zaczniesz przesypiać całe dnie. Warto dostarczać je w
postaci owoców np. na drugie śniadanie.
Tłuszcze
można ograniczyć do minimum w czasie diety i stopniowo
zwiększać ich ilość przy wychodzeniu z diety.
Witaminy
dostarczymy przede wszystkim dzięki warzywom, które mają niewiele
kalorii, a wnoszą do naszej diety tak wiele. Owoce również mają
wiele witamin, jednak zawierają sporo kalorii. Dla przykładu 1
jabłko (ok 200g) zawiera 100 kcal - możemy je zjeść np. na drugie
śniadanie, dzięki temu dostarczymy sobie również węglowodanów,
a tym samym energii na dłuższy czas.
A
co z podjadaniem słodyczy i słonych przekąsek?
Jeśli
nie potrafisz oprzeć się słodyczom i słonym przekąskom, warto
zapamiętać, że raz na jakiś czas (choć najlepiej maksymalnie 2
razy w tygodniu) możesz przeznaczyć 10% zapotrzebowania na kalorie
(100 kcal) na przyjemności, jednak to jest górna granica, której powinnaś się trzymać.
JAK
BEZPIECZNIE WYJŚĆ Z DIETY?
To
długotrwały proces, który wymaga wiele cierpliwości i
samozaparcia. Pozwalanie sobie w tym czasie na odstępstwa, prowadzi
do efektu jojo.
W
zależności od tego jakie jest nasze prawidłowe dzienne
zapotrzebowanie na kalorie, wychodzenie z diety może trwać od kilku-kilkunastu tygodni nawet do kilku miesięcy (jeśli tyle czasu trwała dieta), dlatego proces wychodzenia z diety możemy
rozpocząć jeszcze przed osiągnięciem wymarzonej wagi, gdyż w
czasie wychodzenia z diety również ubędzie nam kilka kilogramów.
W zasadzie czas wychodzenia z diety (STABILIZACJA) powinien trwać tyle co sama dieta, jeśli jednak nasza dieta trwała 2-3 tygodnie, postarajmy się wychodzić z niej stopniowo, dodając np. po 100 kcal tygodniowo (najlepiej 50 kcal co 3 dni) - nie więcej. To pozwoli nam uniknąć magazynowania zapasów w postaci tkanki tłuszczowej.
Stosując się do tej zasady już po 3-ech tygodniach z diety powinniśmy wyjść - jednak dodawanie po 300 kalorii tygodniowo (dochodząc np. do 19000) może spowodować efekt jojo, dlatego ta zasada (czas trwania diety = czas wychodzenia z diety) sprawdza się głównie u osób, które zrzucają dużo więcej kilogramów.
Więc jeśli Twoja dieta trwała np. 6 miesięcy, nie wyjdziesz z niej w ciągu paru tygodni. To żmudny proces, jednak gwarantuje on utrzymanie wagi.
Jeśli planujesz zrzucić więcej, przed wyjściem z diety rozpisz na kartce następujące dane:
Prawidłowe dzienne zapotrzebowanie - 1000 / czas trwania diety
= ilość kalorii jaką możesz dodawać maksymalnie do swojego menu raz w tygodniu
Jednak pamiętaj, by NIGDY nie dodawać więcej niż 100 kalorii tygodniowo - to żelazna zasada, której musisz się trzymać.
Nie zmieniaj też drastycznie swojego menu.
Jeśli po wyjściu z diety masz ochotę sobie pofolgować i nagle zaczynasz zajadać się słodyczami, organizm nie jest przyzwyczajony do tak dużej dawki węglowodanów i magazynuje zapasy tej energii w postaci tłuszczu.
Lepiej wprowadzać wszystko stopniowo (już w czasie wychodzenia z diety). Najpierw w postaci węglowodanów złożonych (owoce, soki).
Pamiętaj jednak, że zajadanie się słodkościami po zakończeniu diety nie tyle prowadzi do jojo, co po prostu do ponownego tycia. Postaraj się zmienić nawyki żywieniowe na podstawie dotychczasowych doświadczeń związanych z dietą tak, byś mogła się ich trzymać do końca swoich dni :)
Tłuszcze, a przede wszystkim duże ilości węglowodanów, wprowadzaj do swojej diety stopniowo - wybierając np. zamiast pomarańczy o niskiej zawartości cukru, banana, który ma więcej węglowodanów. Nie zaczynaj od razu opychać się słodkościami, bo Twoja dawna waga może szybko powrócić.
Ważnym błędem najczęściej popełnianym przez osoby, które zakończyły dietę jest spożywanie węglowodanów na kolację - one powinny całkowicie z niej zniknąć. Na kolację zjadajmy tylko produkty z niskim Indeksem Glikemicznym i jak najmniejszą ilością węgli - to pozwoli nam uniknąć jojo.
W zasadzie czas wychodzenia z diety (STABILIZACJA) powinien trwać tyle co sama dieta, jeśli jednak nasza dieta trwała 2-3 tygodnie, postarajmy się wychodzić z niej stopniowo, dodając np. po 100 kcal tygodniowo (najlepiej 50 kcal co 3 dni) - nie więcej. To pozwoli nam uniknąć magazynowania zapasów w postaci tkanki tłuszczowej.
Stosując się do tej zasady już po 3-ech tygodniach z diety powinniśmy wyjść - jednak dodawanie po 300 kalorii tygodniowo (dochodząc np. do 19000) może spowodować efekt jojo, dlatego ta zasada (czas trwania diety = czas wychodzenia z diety) sprawdza się głównie u osób, które zrzucają dużo więcej kilogramów.
Więc jeśli Twoja dieta trwała np. 6 miesięcy, nie wyjdziesz z niej w ciągu paru tygodni. To żmudny proces, jednak gwarantuje on utrzymanie wagi.
Jeśli planujesz zrzucić więcej, przed wyjściem z diety rozpisz na kartce następujące dane:
- Prawidłowe dzienne zapotrzebowanie (np. 2200kcal) - obliczysz je TUTAJ
- Czas trwania diety (w tygodniach)
Prawidłowe dzienne zapotrzebowanie - 1000 / czas trwania diety
= ilość kalorii jaką możesz dodawać maksymalnie do swojego menu raz w tygodniu
Jednak pamiętaj, by NIGDY nie dodawać więcej niż 100 kalorii tygodniowo - to żelazna zasada, której musisz się trzymać.
Nie zmieniaj też drastycznie swojego menu.
Jeśli po wyjściu z diety masz ochotę sobie pofolgować i nagle zaczynasz zajadać się słodyczami, organizm nie jest przyzwyczajony do tak dużej dawki węglowodanów i magazynuje zapasy tej energii w postaci tłuszczu.
Lepiej wprowadzać wszystko stopniowo (już w czasie wychodzenia z diety). Najpierw w postaci węglowodanów złożonych (owoce, soki).
Pamiętaj jednak, że zajadanie się słodkościami po zakończeniu diety nie tyle prowadzi do jojo, co po prostu do ponownego tycia. Postaraj się zmienić nawyki żywieniowe na podstawie dotychczasowych doświadczeń związanych z dietą tak, byś mogła się ich trzymać do końca swoich dni :)
Tłuszcze, a przede wszystkim duże ilości węglowodanów, wprowadzaj do swojej diety stopniowo - wybierając np. zamiast pomarańczy o niskiej zawartości cukru, banana, który ma więcej węglowodanów. Nie zaczynaj od razu opychać się słodkościami, bo Twoja dawna waga może szybko powrócić.
Ważnym błędem najczęściej popełnianym przez osoby, które zakończyły dietę jest spożywanie węglowodanów na kolację - one powinny całkowicie z niej zniknąć. Na kolację zjadajmy tylko produkty z niskim Indeksem Glikemicznym i jak najmniejszą ilością węgli - to pozwoli nam uniknąć jojo.
Jeśli
planujesz zgubić do 5-6-ciu kilogramów możesz zastosować zasadę, gdzie w
momencie zakończenia diety w każdym kolejnym TYGODNIU dodajesz po
100 kcal (najlepiej 50 kcal co 3 dni), nie więcej.
Organizm stopniowo będzie się przyzwyczajał do zwiększonej ilości energii i nie będzie miał powodu, by odkładać zapasy, szykując się na kolejną głodówkę (jak zwał tak zwał, ale dieta 1.000 kalorii jest dla nas głodówką).
Żebyśmy
się dobrze zrozumieli :)
wychodząc
z diety odżywiamy się w sposób następujący:
1.
tydzień - 1100 kcal (pon/wt/śr/czw + 50kcal | pt/sob/nd +50 kcal itd.)
2.
tydzień – 1200 kcal
3.
tydzień – 1300 kcal
itd...
dochodząc
stopniowo do naszego prawidłowego dziennego zapotrzebowania, które
obliczysz np. kalkulatorem znajdującym się TUTAJ.
Wspomniane
100 kalorii najlepiej dodawać do pierwszego i drugiego śniadania (np. w postaci kilku orzechów dosypanych do jogurtu),
ewentualnie do obiadu. Kolacje
i podwieczorki nie powinny być zbyt obfite – to pozwoli nam
zachować wymarzoną wagę po wyjściu z diety.
W obu przypadkach (gubienia małej czy dużej liczby kilogramów) warto również zwiększyć aktywność fizyczną do co najmniej godziny dziennie - ćwiczenia podkręcają metabolizm, co zmniejsza ryzyko wystąpienia jojo.
Możemy z diety 1000 kalorii też stopniowo przechodzić do diety Montignac i wybierać produkty z niskim Indeksem, co również pomoże w zachowaniu wagi - to dieta zdecydowanie mniej restrykcyjna, ale za to zdrowa i można najeść się do syta. Można ją stosować właściwie przez całe życie.
W obu przypadkach (gubienia małej czy dużej liczby kilogramów) warto również zwiększyć aktywność fizyczną do co najmniej godziny dziennie - ćwiczenia podkręcają metabolizm, co zmniejsza ryzyko wystąpienia jojo.
Możemy z diety 1000 kalorii też stopniowo przechodzić do diety Montignac i wybierać produkty z niskim Indeksem, co również pomoże w zachowaniu wagi - to dieta zdecydowanie mniej restrykcyjna, ale za to zdrowa i można najeść się do syta. Można ją stosować właściwie przez całe życie.
CENNE
ŹRÓDŁA INFORMACJI:
Żeby
ułatwić sobie i Wam walkę z nadprogramowymi kilogramami,
przeszukałam skrupulatnie internet w poszukiwaniu cennych źródeł
wiedzy :)
Cudem
trafiłam na doskonałego bloga, gdzie jedna z blogowiczek bardzo
skrupulatnie oblicza wartość odżywczą każdego przyrządzonego
przez siebie posiłku. Opracowała bardzo ładny dział z przepisami,
gdzie zawarła każdy szczegół i przede wszystkim ilość kalorii
danej potrawy. Właściwie cały jej blog opiera się na diecie 1000
kalorii. Jestem pod wrażeniem takiego opracowania, dlatego dzielę
się z Wami tą świetną stroną:
Dodatkowo, by ułatwić obliczanie kalorii polecam stronę:
www.tabele-kalorii.pl
Gdzie wygodnym kalkulatorem obliczamy ilość kalorii dla wybranej wagi produktu.
Osobiście z niego korzystam i nie narzekam - strona jest przejrzysta. Opisana jest większość produktów znajdujących się w sklepach spożywczych.
Co ciekawe - bez rejestracji można korzystać z całodziennego zapisu wybranych produktów wraz z ich wagą, kaloriami oraz ilością białek, węglowodanów i tłuszczy w nich zawartych :)
PS:
Jeśli chcecie w czasie diety 1000 kalorii zgubić jeszcze więcej kilogramów,
polecam wybierać produkty z niskim Indeksem Glikemicznym oraz
stosować się do zasad diety Montignac (tabele i opisy znajdziecie
TUTAJ
w akapicie ODŻYWIANIE).
To
jest co prawda wyzwanie – stosować dietę 1000 kcal + Montignac,
ale jeśli zależy Ci na błyskawicznym zgubieniu wagi, warto
spróbować :)
MOJE
SPRAWOZDANIE:
Sama
stosuję dietę od jakiegoś czasu, na
szczęście mam dodatkową motywację, co sprawia, że nie podjadam -
u mnie w domu trwa remont - zniknęła kuchnia. Więc żeby pójść
po jakąś mało dietetyczną przekąskę, musiałabym zasuwać do
drugiej, letniej kuchni, znajdującej się w podwórku, ale na
szczęście lenistwo jest silniejsze niż apetyt w moim przypadku ;)
Jeśli umiejętnie rozplanujecie posiłki, na pewno nie będziecie chodzić głodni.
Warunkiem tutaj jest pożywne śniadanie (I i II), które sprawi, że nie będziemy mieli napadów głodu w czasie reszty dnia.
Jeśli umiejętnie rozplanujecie posiłki, na pewno nie będziecie chodzić głodni.
Warunkiem tutaj jest pożywne śniadanie (I i II), które sprawi, że nie będziemy mieli napadów głodu w czasie reszty dnia.
Jeśli po przeczytaniu tego artykułu stwierdziłaś, że preferujesz jednak bardziej powolny, ale zdrowy sposób odchudzania, przeczytaj notatkę o diecie Montignac.
Trzymam za Was mocno kciuki i pamiętajcie o powolnym wychodzeniu z diety - to bardzo ważne! Czekam na Wasze relacje odnośnie diety i ciekawe przepisy ;) Pozdrawiam!
Nie wiem czy jakąkolwiek dietę 1000 kalorii (niezależnie od tego co będziemy jeść)można nazwać zdrową. Taka dieta jest zbyt rygorystyczna i prowadzi raczej do niedożywienia oraz zwolnienia przemiany materii niż do zdrowej utraty wagi. Osobiście jestem przeciwniczką stosowania jakichkolwiek diet. Uważam, że należy z menu wykluczyć pokarmy niezdrowe (a jakie to każdy wie) i jeść z umiarem. Najgorsze jest naprzemienne głodzenie się i objadanie bo wtedy waga skacze.Proszę tego nie odebrać jako krytyki blogu, bo ogólnie blog bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńNie odebrałam tego w ten sposób :) Sama uważam, że jest to głodówka, co zresztą zaznaczyłam we wpisie, jednak stosowana rozsądnie na niedługi czas nie powoduje spustoszenia w organizmie.
UsuńW zależności od tego jak dobierzemy składniki odżywcze, możemy nawet zyskać na lekkiej głodówce.
Plusem tej diety jest 5 posiłków dziennie, które są co prawda małe, ale dość częste, dlatego nie odczuwamy głodu.
Muszę powiedzieć, że ta dieta uczy rozsądnego podejścia do dobieranych produktów i o dziwo, po jej stosowaniu, poprawił się wygląd moich włosów, co pozytywnie mnie zaszokowało, ponieważ zawsze miałam takie przekonanie jak Pani o diecie 1000 kalorii.
Jednak nie taki diabeł straszny :)
Pozdrawiam!
Warto ćwiczyć rano :)
OdpowiedzUsuńJa często zapominam o piciu wody, jest nawet taka fajna aplikacja na smarfony, która o tym przypomina ;) Za to menu zawsze sobie przygotowuję na cały tydzień - polecam, organizacja czasu i oszczędnośc ;)
OdpowiedzUsuńPotrzebuję rady odnośnie wychodzenia z tej diety. Bardzo się boję, że przytyje. Moja dieta 1000 kcal trwa ok 12 tygodni podczas których straciłam 16 kg. Chciałabym już wejść w stabilizację, ale nie bardzo rozumiem jak dodawać kcal. Mówi pani, że 50 kcal co trzy dni, czyli np jednego dnia mam dodać do śniadania 16 kcal potem kolejnego i kolejnego aż po 3 dniach będzie 50? I później znowu? Bardzo proszę o szybką odpowiedź.
OdpowiedzUsuńTo niesamowite jak dużo dobrych właściwości dla ludzkiego zdrowia i samopoczucia mają naturalne napary z ziół. Ostatnio zacząłem sprawdzać sklep Magiczny ogród NANGA i jestem zaskoczony ogromnym wyborem produktów, które można u nich znaleźć. Od lat stosuję taki nietuzinkowy sposób leczenia własnego organizmu jakim są napary z różnych ziół i od 6 lat, czyli jak zacząłem się tym "leczyć" jeszcze nie zachorowałem.
OdpowiedzUsuńRównież stosowałam kiedyś taką dietę gdzie dziennie spożywałam 1000 kalorii. Tak ogólnie było 5 posiłków dziennie i praktycznie jadłam same jogurty naturalne z otrębami, jogurty owocowe, owoce, na obiad zupy, pierś z kurczaka lub rybkę, podwieczorek znów jogurt a na kolację chleb bez masła z twarogiem i z dżemem. I tak naprawdę szczerze latem ta dieta idealna ale zimą - aż mnie ciarki biorą. Dzięki tej diecie schudła więc ją polecam.
OdpowiedzUsuń